IMPRESJE OSOBISTE

Dziękuję 2019!

Dziękuję 2019 roku, za całe mnóstwo lekcji, egzaminów i zaliczeń.

Pierwsza lekcja

ZOSTAW TO CO CI NIE SŁUŻY

Słuchałam codziennie albo czytałam, że warto to zrobić, ale jakaś część mnie kurczowo trzymała się tego co zna i tego co wydawało się na pierwszy rzut oka właściwe. Proces dojrzewania był bardzo powolny…niczym larwa motyla zawinięta w kokon własnych lęków, doświadczeń innych szukałam wyjścia … Targana sprzecznymi pragnieniami bezpieczeństwa i śmiertelnego strachu próbowałam znaleźć rozwiązanie idealne dla wszystkich. Aż w końcu pewnego dnia poczułam, że dłużej nie mogę…nie mogę wmawiać sobie, że jak się tylko bardziej postaram to ta druga strona się „ocknie”, zmieni. Porzuciłam płonne nadzieje na zmianę zewnętrzną, zakasałam rękawy, odwróciłam głowę od spraw, którymi zajmowałam się dla innych, bo tak robiłam zawsze i rozpoczęłam podróż w kierunku moich marzeń. Wciąż jestem w drodze, ale mimo to, że wydaje mi się, że niewiele się zdarzyło to tak naprawdę jestem dzisiaj w zupełnie innym miejscu niż rok temu. W o wiele lepszym miejscu. A po drodze czekało na mnie wiele cudów. Ludzi, którzy lepiej niż ja czuli co może mnie wesprzeć, sytuacji, których sama bym sobie nie wymyśliła, wyzwań, z którymi się uporałam. Najważniejsze jednak dla mnie  jest to, że mogłam te doświadczenia przejść świadomie, bo moja pielęgnowana świadomość towarzyszy mi i służy. Jestem sobie ogromnie wdzięczna, że zbudowałam ją i wspieram każdego dnia.

Druga lekcja to odkrycie, że NIE MA SENSU POSZUKIWANIE DROGI DO SPEŁNIONEGO ŻYCIA, LEPIEJ ŻYĆ i DZIAŁAĆ

Odkąd pamiętam poszukiwałam Świętego Grala, czyli odkryciu najlepszej, najszybszej i w 100% sprawdzonej drogi do sukcesu. Tak dużo energii wkładałam w czytanie biografii, analizowanie danych, raportów, zdobywanie wiedzy, kalkulowanie, że nie zostawało mi już siły i czasu na działanie. To co przeszkadzało mi najbardziej to wewnętrzne przekonanie o konieczności osiągnięcia określonego wyniku. Bez tego ani rusz. Jej…jak mnie to spalało… i wyczerpywało. Dzień w którym odkryłam, że mogę czerpać radość z samego działania i działać bo to jedyne na co mam wpływ był dniem, który zmienił wszystko. Jestem dzisiaj ogromnie wdzięczna wszystkim, dzięki którym moja misja życiowa się skrystalizowała i manifestuje się. Jeśli jeszcze się wahasz to zachęcam zacznij dzisiaj działać, a zobaczysz życie Cię poprowadziJ niekoniecznie tak gdzie wydaje ci się, że powinnaś być ale może się okazać, że w dużo bardziej właściwe dla Ciebie i świata.

Trzecia lekcja POWOLI NIE ZNACZY GORZEJ

Z wrodzonym bardzo wysokim poziomem energii i bardzo rozwiniętą ambicją w zasadzie całe życie funkcjonowałam w trybie przyśpieszonym. Presja i tempo, w którym realizowałam kolejne cele bez chwili wytchnienia zaczęła zbierać swoje żniwa…. Ciśnienie jakie sama sobie stwarzałam zaczęło mi ciążyć. Może to kwestia dojrzałości? Poniekąd pewnie tak, ale odkryłam, że jak się wolniej idzie to się więcej widzi, że droga jaką idę realizując cel, projekt jest dużo bardziej interesująca i dająca wiele więcej satysfakcji, gdy świadomie nią krocze a nie przemieszczam się z prędkością światła, by odhaczyć zadanie z listy to do. To nie znaczy, że nie działam szybko, działam gdy trzeba, a gdy sytuacja tego nie wymaga idę i się rozglądam. Znajduje też więcej czasu na odpoczynek i refleksjęJ oraz spotkania z ważnymi dla mnie ludźmi.

I w tym roku właśnie największy przełom dokonał się w moim życiu pod względem RELACJI.

Zmieniłam się ja zatem i moje RELACJE uległy metamorfozie. Mowa o relacjach ogólnie. W rodzinie, w biznesie – wszędzie. Pojawiło się trochę nowych osób, część osób pojawiła się tylko na chwilę, niektóre relacje weszły na inny poziom intymności i zaufania przeradzając się w głębokie, mądre  przyjaźnie, a jeszcze inne wyparowały po latach. Nauczyłam się, że każdy ma prawo do swojej prawdy i jeśli tylko nie ulegamy pokusie poprawiania swojej samooceny kosztem innych, manipulując faktami to każdy ma prawo do życia po swojemu. Zniknęły nierealne i realne oczekiwania. Poczułam na wskroś co to znaczy, że każdy odpowiada w 100% za swoje emocje bo są one skutkiem naszych myśli i przekonań. Oczywiście rozumiem, że zawsze można być złym przez kogoś bo tak jest łatwiej. Wybaczam, odpuszczam i zapominam, to moje największe osiągnięcia, na potęgę bo wiem, że ja tez nie jestem doskonała i czasem ciężko ze mną wytrzymać J. Nie robię nic na siłę, bo nauczyłam się, że mogę odpowiadać za to co ja robię, a inni mają swoje moce by także działać. Od nich zależy czy będą chcieli z tego skorzystać. Tylko tyle i aż tyle. Mam wrażenie, że moje życie kręci się teraz wokół słów Marka Aureliusza. „Panie, daj mi cierpliwość, abym umiał znieść to, czego zmienić nie mogę; daj mi odwagę, abym umiał konsekwentnie i wytrwale dążyć do zmiany tego, co zmienić mogę; i daj mi mądrość, abym umiał odróżnić jedno od drugiego”. I nich tak zostanie, dzięki tej perspektywie mam wszystko, by wieźć satysfakcjonujące życie.